poniedziałek, 28 marca 2011

I juz jest koniec marca. Bardzo szybko czas mija. Balam sie zimy a tu juz lato za pasem. Kocham lato, cieplo i slonce. Odkad nie ma dzieci a to juz pol roku mija, bardzo malo wydaje na dom. Sama nie wiedzialam ile kosztuja dzieci, nie zdawalam sobie z tego sprawy. Male pijawki z wielkim zapotrzebowaniem. Nie wiedzialam tez jak dobrze jest samej, bez dzieci. Robie to co kocha i nie patrze sie na wykrecone miny. Pokolenie po praczkach a w dupie sie przewrocilo. Nareszcie mam swiety spokoj. Raz Dorota wyslala smsa i dzwonila ale nie odpowiadalam. Nie mam ochoty na rozmowe ze zmija. I pewnie nie bede miala przez pare lat a potem nastepne lata. Tak bardO mnie skrzywdzila, ze nie chce jej widziec, jej i przekupnego jej rodzenstwa. Falszywego i podstepnego. I sama ich wychowalam....nie moge w to uwierzyc. Slodki Grzesiu porobil zdjecia z golej wanny, zdjal obudowe specjalnie by zrobic fotki. Falsz i bluda. Zastanawiam se jakie potwory wychowalam, bezduszne, zjadliwe, falszywe i dajacych sie sprzedac za pieniadze Doroty. Nie wierze, ze to moje dzieci. I do tego na sprawie o ograniczenie wladzy rodzicieskiej nad Agata , Dorota wykrzykiwala, ze znecalam sie nad nimi psychicznie. Niezle to wymyslila :). Na szczescie wpadlam na pomysl by oddac malego potwora bez walki dla mojego spokoju, szybko sie wyniesli i teraz mam spokoj. Aby trwalo to tak do konca bo wiecej czegos takiego nie wytrzymam.