piątek, 2 grudnia 2011

Dawno nie pisalam. Czuje sie dobrze, powoli przestaje myslec o calej tej historii. Psy pochlonely mnie w calosci i jestem z tego bardzo zadowolona. Wprawdzie nie jest to dajacy wielkie pieniadze bisnes ale mi wystarcza. Daje rade. Zreszta zawsze dawalam sobie rade.
Wczoraj widzialam sie z Dorota w sadzie. Przeszlam obok niej jak przed obcym. Nie zauwazalam jej. Wyczulam u niej niepewnosc i lekkie zdenerwowanie. Miala chyba mikolajowy upominek dla mnie ale nie dala mi go. Co ona myslala, ze po tym wszystkim rzuce sie jej w ramiona i podziekuje, ze zyje.Nigdy juz im nie zaufam, nigdy. To koniec z nieograniczona i przerosnieta miloscia do dzieci. Teraz uwazam, ze dzieci to potwory. Gdy sa male i zalezne czuja potrzebe opieki sa spokojne. Jak tylko poczuja pieniadze to jak pies za suka, tak one biegna za pieniedzmi tratujac wszystko i wszystkich po drodze. Nie tesknie juz za nimi. Teraz wyraznie widze ich wstretne i pokretne charaktery, ich pazernosc na kazda zlotowke . Uspokojenie sie po horrorze trwalo ponad 2 lata i nadal sie lecze. Wazne, ze z efektem.

Brak komentarzy: