niedziela, 20 czerwca 2010

Nie wiem co ze soba zrobic. Najchetniej wcisnelabym sie w kat, tak by nikt mnie nie zauwazal. Mam juz dosyc, nie daje rady. Nie umiem zapomniec tego co bylo w zeszlym roku. To najbolesniejsze co mnie w zyciu spotkalo. Uciekam sie do pracy w ogrodzie, tak bym nie miala sily myslec a byc zadowolonym z efektu pracy. Nowe tabletki nasenne nie bardzo mi sluza. Nie spie najlepiej.
Nie chce zyc. Nie mam dla kogo i po co. JesZcze moje ukochane psy trzmaja mnie ale wiem, ze kiedys moge nie wytrzymac. Nigdy w zyciu nic mi sie nie udawalo. Urodzilazm sie w durnej i prymitywnej rodzinie, bili mni i kopali, wyzywali i niszczyli psychicznie. Potem wyszlam za maz by uciec z domu i z deszczu pod rynne. Alkoholik i artysta w jednym. Choc umial robic wszystko najlepiej mu sie pilo i nic nie robilo. Drugio to Jacus nygus nie z tej ziemi. Klamca i len i do tego cham z chamskiej rodziny. Za co sie wzielam, szlo wspaniale, jednak w penym momencie wszystko sie psolo. Zawsze mialam sie za madra i inteligentna osobe ale zawswze konczylam jak dupeek z reka w nocniku. Nie moge juz tak dluzej. Wiemj, ze mam przed soba jeszcze wiele lat ale wiem tez, ze zupelnie nic sie nie zmieni a dla niczego nie mozna zyc. Zatem nie chce zyc i juz.

Brak komentarzy: