sobota, 21 sierpnia 2010

Koniec sierpnia jest piekny. Kocham taka pogode. Powinnam urodzic sie w Afryce lub Australii, tak lubie goraco i parno. Za to nie znosze zimy, fuj, zimno, mokro i przykro. Szybko robi sie ciemno i jest paskudnie. A propo zimy, tak bardzo boje sie czy dam rade zaplacic za prad. W zimie place ok 2000 za prad, za ogrzewanie. Teraz maja sie wyszczenic 2 suczki to bede musiala zaraz za prad zaplacic by starczylo.
1 wrzesnia zbliza sie bardzo szybko. Boje sie sprawy, tych nerwow i zjadliwego gadania Doroty. Nie wim czy bede w stanie jej wybaczyc to co zrobila. Tym bardziej, ze jej postawa sie nie zmienila, ubliza mi w najroznieszy sposob. Mam nadzieje, ze kiedys za to zaplaci i w koncu pojdzie po rozum do glowy. Nawet nie wiem kogo wychowalam, zmije to malo powiedziane. A to jest moja corka, corka, ktora byla dla mnie przyjaciolka. Teraz rozumiem jej postepowanie. Gdy byla ode mnie zalezna to byla potulna jak stanela na wlasnych nogach w dupie jej sie przewrocilo i wydaje jej sie, ze zlapalapana boga za nogi a to niestety tylko kawalek jej zycia. Zobaczymy co bedzie dalej. Nie zycze jej nic zlego ale za to co zrobila i robi nadal musi zaplacic. Cala moja nadzieja w adwokacie. Ten twierdzi, ze polskie sady nie chca wydawac dzieci za granice.Ma wielkie doswiadczeie wiec mu wierze, poza tym sad nie ma innych podstaw do tego by zabrac mi dziecko i oddac niepowaznej Dorocie. Boze,naprawde niepowaznej i do tego paskudnie wrednej. Nigdy nie bylam taka, nawet nie lezy to w moim charakterze, naleze do osob lubiacych spokoj i dajacych innym zyc. A dzieciom dalam wszystko co mialam, cala siebie i dostalam za to caly ostatni rok, rok moich cierpien. Dobrze, ze dochodze do siebie i powoli stygna moje uczucia i zdobywam dystans do ostatnich wydarzen.

Brak komentarzy: